czwartek, 19 czerwca 2014

Rozdział 4

Po tym co usłyszałam zaczęłam się śmiać.
-z czego się śmiejesz?-zapytał zawstydzony Hazz
-no z tego co powiedziałeś-odpowiedziałam poważniejszym tonem.
Kiedy Harry chciał coś powiedzieć do pokoju weszła Jull i oznajmiła mi, że rodzice do mnie przyjechali. W tym momencie zobaczyłam minę zdenerwowanego Harry 'ego.
-to ja idę się przywitać, a ty możesz tu zostać lub wyskoczyć przez okno.-zaproponowałam mu z lekką ironią, która prawie nie była wykrywalna
-no zostanę-odparł pół głosem
Zeszłam na dół i utuliłam mamę a tata stał z daleka ode mnie  tylko kiwną głową. Tęsknię za dawnymi czasami, przykro mi jest kiedy mój własny ojciec udaje, że mnie nie zna.
-czyje to auto-usłyszałam niski głos
-moje-skłamałam, wiedziałam, że chodzi o samochód Harry' ego.
-naprawdę ty masz Range Rover?-zapytał z niedowierzaniem
-no mam chyba widać-zadałam retoryczne pytania
-no jak byś była na prawie to bym ci uwierzył, a ty jesteś na jakiś wypocinach nie studiach!!!
-ty znowu o tym i tak jestem na ciebie zła
-o co znowu?
-ty wiesz o co-krzyknęłam
Po tych słowach tata zaczął rozglądać się po domu. Bałam się, że skapną się o co mi chodziło. Poszedł na górę i po minucie usłyszałam krzyk  taty. Poleciałam na górę ze strachem. Gdy coś się uda to drugie się wali, gdy było wszystko w porządku to musiał wkroczyć  tata i wszystko zniszczyć. Po dotarciu na górę przyglądałam się ich rozmowie:
-co ty tu robisz?-zapytał mój ojciec ze złością w głosie
-emem....no ja przyszedłem do pana córki-powiedział pewnie
-umowa była inna , masz ją zostawić i dać jej święty spokój, bo inaczej...
-co inaczej?-pokazał swoją dominację
-możesz się z nią pożegnać już na zawsze-wykrzyczał
-co takiego nigdzie jej mi nie zabierzesz rozumiesz!!!!!!!!!-bardzo mi się spodobało jak Hazz mnie bronil.
Widziałam jak chłopak zaciska pięść żeby uderzyć mego ojca. Podeszłam do niego od tyłu, złapałam jego rękę i szepnęłam mu do ucha żeby przestał. Zgodnie z moją prośbą wykonał to.
-Margaret chodź tu jedziemy do domu i nigdy już go nie spotkasz a i on pożałuje, że zadarł nie z tą osobą-zagroził tata
-niee zamierzam rozumiesz, mam prawie 20 lat sama będę decydowała o moim losie-odparłam
Harry chwycił mnie za rękę, zbiegł ze mną na dół, gdzie szybko włożyliśmy buty i wsiedliśmy do auta. Kiedy odjeżdżaliśmy widziałam mojego tatę jak stał koło furtki i się bezradnie wpatrywał na odjeżdżający samochód.
Po 10 min jazdy dotarliśmy do czyjegoś domu. To nie był dom Harrego. Powiedział mi, że musi oddać Liam'owi płytę. Zapukaliśmy do drzwi otworzył Louis. Weszliśmy do środka i zobaczyłam całe 1D. Siadłam koło Liam'a bo było tam miejsce wolne. Gadaliśmy na różne tematy aż w końcu zostałam sama w pokoju z Liam'em a on spytał czy dam mu swój numer
-tak pewnie-odpowiedziałam mu tak bo nie umiałam mu odmówić.
Wpisał mój numer sobie do kontaktów po czym ja spytałam o numer
- a ty dasz mi swój
- tak tylko obiecaj nikomu nie dawać-postawił mi warunek
-wiem wiem- pokiwałam głową.
Czułam się jak byśmy byli Bff*. Kiedy reszta przyszła Hazz powiedział że będziemy juz iść. Pożegnaliśmy się ze wszystkimi, wsiedliśmy do auta. Zapytałam Harrey'ego gdzie mnie zabiera tym
razem.
-będziesz u mnie mieszkała jak oczywiście chcesz?
Kurde czemu to mi zaproponował ja sie pytam czemu. Nie wiem co powiedzieć nie wiem jak zaeragować.
-ugh...czemu mi to proponujesz?
-no bo nie chce żeby twój ojciec zabrał dziewczyne którą kocham-wyjaśnił ze smutną minką która zostanie u mnie w głowie na wieki

-no fakt ale nie pozwole mu na to nie jestem małą dziewczynką Harry.-powiedziałam to bo nic innego mi do głowy nie przychodziło. Czułam jego wzrok na moim ciele
-wiem ale znasz swojego ojca.
-tak znam od 20 lat-Harry popaczył się na mnie i pokazał swoje biełe zęby-z czego się tak uśmiechasz???-zapytałam
-nie mogę się do ciebie uśmiechnąć?
-nie-zaśmiałam się równocześnie z Harry'm
-to jak zamieszkasz u mnie-powrócił do tematu
-nie...chce sprawiać ci kłopotu
-Meeg prosze cię
-o co?
-nie bedziesz sprawiała kłopotu-odparł
-nie mam swoich rzeczy- wydusiłam
-pojedziemy po nie wieczorem-powiedział i zrobił uroczą minkę, nie mogłam mu się oprzeć
-dobra wygrałeś
-hahahHah-zaśmiał się
************************************************
Wiechaliśmy na podjazd jego pięknego domu. Wysiedliśmy z samochodu. Hazz otworzył drzwi w
wpuścił mnie pierwszą.Idąc korytarzem weszłam do dużego biało-czarnego pokoju. Na środku stał
narożnik, dwie pufy i szklany stół. Przed zestawem wypoczynkowym wisiał wielki telewizor
plazmowy. Stały też tam szafki na różne rzeczy. Jeden bok salonu był cały przeszklony gdzie były
dzrzwi na taras z kąd rozciągał sie cudny widok na ogród.
Harry zaprowdził mnie do mojego pokoju w którym będe spać.
Był duży z dużym oknem. Na środku stało łóżko dwu osobowe a na przeciwko wisiał telewizor pod którym był szafka na płyty itp.
Do godziny 19 nie działo się nic ciekawego, Hrry był na dole a ja u góry w pokoju oglądałam Coupling. Kiedy mi się to znudziło zeszłam do niego i zaproponowałam żebyśmy pojechali po moje rzeczy. Zgodził się.
********************************
Dotarliśmy na miejsce. Weszliśmy z Harrym do domu.
-czemu ciebie tak długo kochanie nie było czekam na ciebie od 3 godzin, a co z dzisiejszą kolacją?-usłyszałam głos Nicholasa, ktory wyszedł z kuchni. Zamarłam dobrze wiedziałam ze zaraz będzie kłótnia.
-co on tu robi?!-prawie krzyknął Nicholas
-przyszliśmy po rzeczy Meg-powiedział Hazz gdyby nic
-nie rozumiem jak to po rzeczy Meg-odparł mój chłopak
-no przeprowadza się do mnie-haz chwycił mnie za ręke i zaprowadził mnie do góry
-nie możesz mi tego zrobić Meg słyszysz-krzykną Nicho
-to już postanowione-odparłam
-no a co z nami?-zapytał nicho
-nic ja ci pozniej wszystko wyjaśnie-zamknełam torbe i wraz z Harrym zbiegliśmy po schodach, wyszliśmy i odjechaliśmy autem.
~~~~~~~~~~~~~Harry~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kiedy zobaczyłem tego "jej chłopaka" to miałem ochote pocałować Meg żeby on był zazdrosny.
Jechaliśmy w ciszy, nikt nie chciał zaczynać rozmowy. Nagle w radiu zaczeło lecieć The story of my life. Meg zaczeła śpiewać dołączyłem się do niej. Zrozumiałem że muszę ją zdobyć.




~~~~~~~~~~~~~Margaret~~~~~~~~~~~~~~~~
Coraz bardziej zaczynam lubić życie z Hazzą.
Kiedy dojechaliśmy była 21:00.
-idę spać-powiedziałam
-ok ja zaraz ide-odpowiedział mi
-dobranoc-pożegnałam się
-paa kochanie-powiedział tak jagby był moim chłopakiem no kurde
Poszłam do łazienki, umyłam sie i weszłam do łozka. Przykryłam się i sięgnęłam po iphone.
Weszłam na twittera. Zobaczyłam że obserwujenie o 1000 osób więcej niż poprzedniego dnia. Tweetnełam coś bez sensu. Położyłam telefon na miejscu i zgasiłam światło. Leżałam. Nie mogłam zasnąć. Była 2:00 rano, postanowiłam pójść do Harrego. Wstałam, otworzyłam drzwi i weszłam do pokoju na przeciwko. Zamknęłam cicho drzwi. Weszłam do jego łóżka. Przykryłam się jego kołdrą i utuliłam go w pasie. Po 10 min obrucił się w moją stronę, otworzył oczy i paczyliśmy się na siebie. Było ciemno ale i tak widziałam jego piękne zielone oczy.
-przyszłam bo nie mogłam zasnąć-szepnełam
- w porządku
Przezpaliśmy razem całą noc.
_____________________________________________________________
Następny w sobote jeśli się wyrobie. Komentujcie prosze😍😍❤️❤️❤️









3 komentarze:

  1. Twoja BFF choruje i czyta twojego fanfictiona <3 Będe szczera ( Jak zawsze) Jest dobrze ale czuje taki niedosyt. Do tego jestem.cholernie wyczulona na te małe litery np. piszesz
    - jej zamiast - Jej. tak wiem doczepiam się takich szczegulików ;-; Przepraszam! Potem, nie rozkminiam zachowań chłopców ( Nikolas i Hazza) raz ją kochają, potem tak dziwnie się zachowują.... dobra ty to piszesz, nie ja, więc się nie będe wtrącać :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doceniam twoje zdanie i postaram to poprawić te litery o jakich wspomniałaś. Nicholas ją kocha i raczej się to nie zmieni a Harry potraktował ją wtedy tak bo był szantażowany ale teraz się to jakoś wyprostuje. Czytaj dalej myślę, że zrozumiesz a jak nie to się mnie pytaj zawsze ci odpowiem

      Usuń
    2. Ale musze powiedzieć że zapowiada się naprawde ciekawie :D mam nadzieje że nagle Nicholas wpadnie na kolanach, błagając Margareth żeby do niego wróciła, a Hazza będzie jej dzielnie bronił :P

      Usuń