poniedziałek, 16 czerwca 2014

Rozdział 3

Po tym zdarzeniu nie mogłam się pozbierać. Ciągle miałam w swojej głowie jego słowa: ''nie znam jej'' i ''zabierz ją do psychologa'' te słowa doszczętnie zraniły moje serce. Może wzięłam to bardzo do siebie, ale który normalny ''przyjaciel'' sorry dawny,były przyjaciel mówi tak do przyjaciółki. Sława mu do główki szczeliła. Moje rozmyślanie przerwało pukanie do drzwi mojego pokoju.
-mogę-usłyszałam zza drzwi
-tak pewnie Nicholas-odpowiedziałam mu z głową w kolanach
-ja ciebie przepraszał-wydusił z siebie
-niee miałeś racje
-nie ja ciebie serio przepraszam
-Nicholas przestań-krzyknęłam- to moja wina
-ale jaka twoja wina?-spytał niepewnie
-to, że cię nie posłuchałam
-nie wiem o czym mówisz???
- miałeś racje jak mówiłeś, że Harry to debil
-nie rozumiem?-zapytał ze zaciekawieniem
-no no bo ugh...... idź sobie już-odparłam
-czemu?
-no bo tak idź sobie rozumiesz?
-dobra już idę-wzruszył ramionami i wyszedł
Ja nadal rozmyślałam  tym zdarzeniu. Kiedy się ogarnełam, zeszłam na dół i krzyknęłam żeby usłyszał Josh, że wychodzę. Po wyjściu szłam w stronę mojego ulubionego miejsca. Zawsze jak byłam mała to chodziłam tam z moimi rodzicami. Czasami mi brak tych wspólnych chwil. Poszłam w stronę małego jeziora. Nagle dostałam wiadomość. Był to numer, którego nie znałam. Otworzyłam tą wiadomość i zobaczyłam tekst:
-przepraszam cię za wszystko zrozum, że cie nie zapomniałem i cię kocham. Udawajmy, że nic sie nie stało i zacznijmy wszystko od początku???
-a kto piszee???-odpisałam mu
-Hazz
-skąd ty wziąłeś mój numer?
-od Juliet
-jakim prawem w ogóle masz czelność do mnie pisać?
-ale ja przepraszam cię kochanie
-nie mów tak do mnie nie masz prawa, najpierw nazywasz mnie wariatką później nazywasz mnie kochanie weź człowieku się ogarnij i daj mi spokój!!1
-i tak się spotkamy za tydzień
-nie wiem o czym mówisz
-no idziesz przecież na koncert a po koncercie masz wejściówki za kulisy, a może później jakaś kolacja z nami?
-denerwujesz mnie, nigdzie nie idę rozumiesz!!!
-hahaha nawet na koncert i za kulisy?-odpisał co mnie wkurzyło
-idę, ale nie mam zamiaru z tobą gadać-odpisałam ze złością
-przestań
-to ja mam przestać???
Po tym co mu odpisałam nie pisał do mnie nic więcej. Kiedy wstałam z ławki i zaczęłam iść w stronę 
bramy wejściowej. Nagle ktoś mnie chwycił\za biodra i szepną mi do uch kocham cie. Myślałam  ze to Nicholas, ale gdy się odwrócilam  stal tam Harry. Odepchnęłam go od razu i usłyszałam pytanie:
-co ty robisz?
-jaaaa? no ja się pytam co ty robisz?
-ja próbuje cię odzyskać
-to trzeba było myśleć za nim mnie zraniłeś
-ja cię przepraszam ja ci wszystko wyjaśnię tylko chodź porozmawiać?
-dobra chodźmy do mojego domu-zaproponowałam zmieszana
-ok
************

Kiedy dotarliśmy do domu zaprowadziłam go do mojego pokoju i usiedliśmy razem na pufach.
-to co masz mi do powiedzenia?- zaczęłam 
-no wiesz...-podrapał się po głowie
-no właśnie nic nie wiem-powiedziałam podniesionym głosem
-ale obiecujesz że nikomu nie powiesz?
-taaak obiecuje-odpowiedziałam zniecierpliwiona
-ememe...ugh....no wiesz
-no mów bo nie wygrałam czasu na loterii 
-no bo wtedy gdy wyjechałem to było z powodu twojego taty-wykrztusił to z siebie niepewnie 
-nie rozumiem???!
-no bo twój tata się dowiedział, że miii się pooo-doo-baszz-wymamrotał
-no i co dalej?
-i zagroził mi jeśli nie dam ci spokoju i nie zapomnę  o tobie to zniszczy mi życie i wyjechałem tu do szkoły
-cooooo za świnia z niego
-ii do dziś mi grozi 
-niee Harry niby ci wierze, ale mój tata nie on jest zdolny do wszystkiego-zezłościłam sie
-i jaa ci się podobam?-zapytałam z uśmiechem na twarzy
-nooo
____________________________________________________________
Przepraszam, że taki krótki ale czasu miałam mało i następny będzie bardzo długi i ukaże się tak we środę lub w czwartek, ale myślę, że pojutrze i kochani komentujcie prosze, w komentarzach piszcie swoje recenzje na temat danego rozdziału, który czytacie np; fajny, głupi, podobał mi się itp... prosze mam do was taką małą proźbę




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz